poetka czasem jest niebieska
czasem widać to w jej oczach
niekiedy smutkiem
wystukuje codzienność
poetka dotyka życie metaforą
stąd czasem w niej
i miłość i przekleństwo
Jej Chmurność
poetka czasem jest niebieska
czasem widać to w jej oczach
niekiedy smutkiem
wystukuje codzienność
poetka dotyka życie metaforą
stąd czasem w niej
i miłość i przekleństwo
Opukuję
czas
noce o głodnych oczach
zapomniane dawki na szczęście
grudzień przysiada kątem
I pudruje niemówienie
Cicho cichutko
Mijasz mi życie
Niepostrzeżenie
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach
Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach
W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukrywaZnajdzie drogę do innych
ten, kto w sobie szuka
i stare zrzuciwszy buty
nie boi się boso spacerować
jestem na wyłączność
mam coraz mniej marzeń
linie na czole
zwalniają mnie z niemówienia
dzień dobry nastolatki
jest zegarem mego mijania
wieczorami opukuję samotność
lekko zdyszana powszednieje
i mniej boli
Jest
ma zimne dłonie i uśmiechnięte oczy
za chwilę rozgości się w mieście
parkowymi alejkami snują się marzenia
o wiośnie
niedziela należy do poetki
bo poetka niedziele ma w poważaniu
w niedziele łatwiej łzy ronić i wyglądać niczego
bo na kogoś zdecydowanie za późno
ktoś powinien zjawić się w poniedziałek by tydzień zaczarować
albo w czwartek by stać się zaproszeniem w swobodę
poetka przeciera srebrną rodową łyżeczkę
i widzi w niej odbicie nieba
okruch jej wpadł w oczy i od tego czasu poetka ma życie na niebiesko
zwykle w niedziele poetka zastanawia się czy to dobrze czy źle
A jeśli w tym zabieganiu okruchy dni kaleczą serce i dłonie?
Może warto przysiąść w kącie serca i wdychać niemówienie, o tym co tak bardzo boli?
Następnie gorycz wykaszleć i snuć opowieść o tych, którzy przechodząc mimo
barw nienazwanych ci nadają.
chodź
wypijemy to co się rozlało
i między nami szumi famą
jeszcze nie czas na do widzenia
tak mało z nas pozostało
jutro co wiecznie zabiegane
wczoraj gdy przecież nas nie było
gdybyśmy byli zapowiedziani
sobie a muzom wyłożyli
karty na stół krzyczałby kelner
los co oczy ma zawiązane
wiosna by miała prawo bytu
chodź
wypijemy to co się rozlało
poetka czasem jest niebieska czasem widać to w jej oczach niekiedy smutkiem wystukuje codzienność poetka dotyka życie metaforą stąd czas...