niedziela, 1 listopada 2009
Pierwszy listopad
Osiem dni. Osiem dusz wyprawię do nieba w procesji. Kadzidło i fiolet. Taki czas. Pierwszy listopad, a klony świecą starannie.Dziś konkurowały z lampkami. Chwilami był remis. Wieczorem musiały się poddać. Już z daleka widać było nieziemską łunę. Może dzięki niej łatwiej trafić do siódmego nieba? Klony szeptały cichutko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oczekiwanie
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
-
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
-
Tydzień przyspiesza w okolicach środy. Im więcej mam lat, tym większą ma wartość przyspieszenie. Nie umiem skondensować czasu, a ten śmieje...
-
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
Nasze najpiękniejsze wspomnienia
OdpowiedzUsuńdwa metry, przysypane ziemią
leżą spokojnie czekając na nas.
Kiedy ?
Winna ja tam z Wami literatami sprzeczać się nie zamierzam ale :)
OdpowiedzUsuńłuny już dawno nie ma... nie te czasy nie te znicze....
Airborne, z czasem...
OdpowiedzUsuńRybiooka, zatem moja wyobraźnia harcuje :P
....przymrozek pozbawił klony czupryn złotych....mgła przytłamsiła światło.......a jednak ..siódme niebo jakby bliżej..........:)....
OdpowiedzUsuńpodoba mi się konstrukcja i... Twoja wyobraźnia
OdpowiedzUsuńMaju u mnie trwały uparcie te czupryny (przerzedzone;)) i tylko czasem wiatr je szarpał i coraz bliżej im było do zimy.Serdeczności:))
OdpowiedzUsuńHolden, dziękuję Panu pięknie;)))
I konstrukcja , i wyobraźnia jak zawsze na najwyższych obrotach :) A łuna jakaś inna teraz. Po prostu światło, nieruchomy blask jak z wielkiej latarni. Kiedyś to wszystko migotało, było spowite dymem... Prawdziwsze.
OdpowiedzUsuń