Lgną do ciebie, bo chcą zobaczyć, co chowasz za obrazami.
A ty się uśmiechasz. Trochę triumfalnie, trochę z zakłopotaniem.
(Nigdy nie widać zaskoczenia)
Czy można być przygotowanym na uwielbienie, gdy jest się tylko z wyobraźni?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oczekiwanie
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
-
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
-
Tydzień przyspiesza w okolicach środy. Im więcej mam lat, tym większą ma wartość przyspieszenie. Nie umiem skondensować czasu, a ten śmieje...
-
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
Ty nie jesteś z-w WYOBRAŹNI!!!
OdpowiedzUsuńNa uwielbienie chciałbym być przygotowanym. Ok, może nie na uwielbienie, ale na zrozumienie i odnalezienie wciąż liczę. Niech się stanie, niech się odnajdzie....
Pozdrowionka!
Coraz bliżej. Małe cuda zdarzają się obok Ciebie.Cierpliwości, Holden:))
OdpowiedzUsuń:( nie znam tego stanu
OdpowiedzUsuńMnie uwielbia mój syn i to mi w zupełności wystarczy :)
OdpowiedzUsuńUwielbienie powstaje tylko w wyobraźni,podobnie
OdpowiedzUsuńjak miłość. Kochanie-to już książka.
ja też nie znam, jak Margo.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek kuszące ...
...ciekawość czy uwielbienie...co powoduje tymi co lgną??......
OdpowiedzUsuńUwielbienie z wyobraźni... Mogłoby być ciekawe... :)
OdpowiedzUsuńMargo, ja też nie, ale myślę, że znam takich , którzy z tym stanem są za pran brat.
OdpowiedzUsuńRadio Terrorze, chciałabym rzecz z taką pewnością jak Twoja, że mój syn mnie uwielbia.
A jesli nawet...to czasem chciałbym ciut więcej.
Airborne, i nie każdy potrafi ją napisać;))
Joasiu, oj kuszące kuszące...a tymczasem przyglądam się wielbionym;)
Maju, myślę, że ciekawość gra tu pierwsze skrzypce;)
Latarniku, albo zauroczenie z saszetki;))
Nie tylko, przyglądam się i podziwiam przyciągające zjawiska, zatracam zdolność oceny.
OdpowiedzUsuńCzym to spowodowane, owa niezdolność?
OdpowiedzUsuńPatrzyłaś w słońce?
OdpowiedzUsuńTo niebezpieczne...
OdpowiedzUsuńTak, można stracić nie tylko wzrok, chociaż raz w życiu ale warto zaryzykować.
OdpowiedzUsuńDo odważnych świat należy. I do tych bez wzroku.Czasem bez serca.;)
OdpowiedzUsuńHa, ciekawe spojrzenie! Ja też przyglądam się wielbionym :-). Bardzo interesujące obserwacje - o ile nie stracić wzroku :-))
OdpowiedzUsuń