w katalogach już jesień
słońce puszcza figlarnie przydymione oko
mgły dziś zapomniały być
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Stary dziad
Śpisz? Mam nadzieję, że śpisz. Chciałem ci powiedzieć, że już nie trzęsą mi się ręce, a w mojej apteczce nie znajdziesz nic poza witaminami...
-
Tydzień przyspiesza w okolicach środy. Im więcej mam lat, tym większą ma wartość przyspieszenie. Nie umiem skondensować czasu, a ten śmieje...
-
Panu się zdaje, że może mnie zamknąć w słowie, a ja ponad jutro biegnę chmury zgarniając. Piaskowa droga opowiada mnie z czasów, gdy boso r...
-
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
... będzie ciepło,a ja chciałbym dzisiaj deszczu. Oczyszczenia
OdpowiedzUsuńMoże wystarczy prysznic?;))
OdpowiedzUsuń/uśmiechnij się Holden, proszę/
jakoś - dzisiaj - nie potrafię, ale prysznic - zaraz pod niego wpadnę...
OdpowiedzUsuńEch- Holden widzisz ten deszcz za oknem ??:)))
OdpowiedzUsuńSłodko- winna- jestem nieustannie urzeczona subtelnością Twoich słów :) :*
Mgły na polach w kustach
OdpowiedzUsuńOtulają intymności w chustach
"mgły dziś zapomniały być"
OdpowiedzUsuńA u mnie były... :)
Frapujący, choć krótki...
OdpowiedzUsuńHolden, chyba nie potrafię Ci pomóc. Bo i jak?
OdpowiedzUsuńTa niemożebność jest przytłaczająca...
Joasiu, dziękuję pięknie Mamie Dziecka Radosnego Przedszkolem:D
Airborne, Kusty? Kusta? Google ratuj!
Latarniku, u mnie wczoraj były zachwycające...Jeszcze je złapię:))
Gibril, to zapis chwili;)
Kusty - krzaki.
OdpowiedzUsuńOna brosilas' v rastushchie vdol' berega oranzhevye
___"kusty"___ i prisela tam v putanice such'ev i shurshashchih list'ev.
Karl spustilsya k reke, no perehodit' ee ne stal. Perevernuv korobku
vverh dnom, on vytryahnul iz nee v vodu kakie-to blestyashchie predmety. Potom
povernulsya i snova otpravilsya k cilindru. Unosimye techeniem predmety
sverkali v luchah solnca.
Dureha vybralas' iz __"kustov"__. Ona mogla by teper' nezametno vernut'sya
domoj, no soderzhimoe korobki ochen' ee zainteresovalo.
A korobki? A co to te błyszczące było?
OdpowiedzUsuńKorobka - Pudełko ,korobki - pudełka
OdpowiedzUsuńBłyszczące - nie wiem , to cała powieść.
Dziwne.
OdpowiedzUsuńAlbo moje rozumienie jest niewielkie.
OdpowiedzUsuńJesienny katalog - to najbardziej
OdpowiedzUsuńluksusowa kolekcja Pór Roku -
tych sióstr kreatorek
naszych pokazów codziennych.
Brokat pajęczyn,
purpura i złoto,
a wszystko w tiulach mgieł... ;)
Zazdroszczę Wam w Europie jesieni.
W NY tez ja miałem - i to jaką!
Orgię barw z przed oknami,
a tu... Yyyy... ;/
Nawet deszczu pewnie nie będzie
solidnego, tylko jakiś "spray" prawie...
Pozdrawiam, póki co - upalnie!;)
Z jesienią kojarzą mi się dymy. Może nie jestem na czasie, ale nie te dymy znane z ulic większych miast, uskuteczniane zwykle po jakimś wydarzeniu sportowym.
OdpowiedzUsuńDymy z ognisk - palone liście, chrust, zawsze sprawiały, że robiło mi się jakoś tak... metafizycznie (?!).
Uwielbiam ten klimat. Również w sensie geograficznym. Nie wyobrażam sobie roku bez jesieni. Takiej prawdziwej, złotej.
W takim czasie nie tylko mgły zapominają być. Człowiek też jakoś tak się zagubia i zamyśla. Koniecznie w zachwycie! :)
Mgły mi się kojarzą z wsią...pieczeniem ziemniaków w ognisku...spokojem.
OdpowiedzUsuńO, to fakt! Całe dzieciństwo będzie zawsze dla mnie miało m.in. smak ziemniaków wygrzebywanych z popiołu. Mieliśmy takie magiczne miejsce (ja moi bracia, i rodzina z różnych stron kraju - traf chciał, ze wioska moich dziadków w dużej mierze to rodzina) - to miejsce nazywa się Wrzosy. Las, piach, zagajniki brzozowe... I ogniska... Niestety, stworzyliśmy czas, którego nie jesteśmy w stanie zawrócić. Stworzyliśmy Frankensteina!
OdpowiedzUsuńW sensie: my ludzie stworzyliśmy czas etc
OdpowiedzUsuńDobrze, gdy ma się gdzie wracać.Nawet jeśli tylko we wspomnieniach:)
OdpowiedzUsuń