wyławiam z pamięci nenufary
i lato jest na wyciągnięcie łódki
chybotliwe chwile łapią mnie za nos
pachnie odrobinę żubrówką i bagnem
chciałabym się schować a przecież chcę być
moszczę się na balkonowym fotelu
i znowu płynę łódką
wokół ciepły błękit
i wakacje zaczynają pulsować mi w żyłach
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
....łap te małe szczęścia codzienne .....łap :).....
OdpowiedzUsuńnenufar... kolejne słowo do kolekcji tych najciekawszych. :)
OdpowiedzUsuńwiesz Kasiu... ja się chyba wybiorę wreszcie w te Twoje kanały. Tak piszesz, ze się zaczyna tęsknić za tym, czego się nie widziało. Jest czego więc zazdrościć. ;)
Maju staram się codziennie, Niech i Ciebie nie omijają te chwile:))
OdpowiedzUsuńItako, bo to niezwykła kraina. I jakie piękne są naszyjniki z nenufarów ( szkoda, że pod ochroną)
OdpowiedzUsuń