na skraju mnie
przysiada zwątpienie
strojne w twoje spojrzenia
do wiosny im się spieszy
a tu za oknem marcowa szadź
i minus dwanaście
słońce nad fabryką
uśmiecha się tajemniczo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzeba zniknąć
Trzeba zniknąć by móc wrócić w śmiech I odpustowe korale Trzeba zniknąć By znów zacząć mówić I innym rozdawać codzienność
-
Tydzień przyspiesza w okolicach środy. Im więcej mam lat, tym większą ma wartość przyspieszenie. Nie umiem skondensować czasu, a ten śmieje...
-
Panu się zdaje, że może mnie zamknąć w słowie, a ja ponad jutro biegnę chmury zgarniając. Piaskowa droga opowiada mnie z czasów, gdy boso r...
-
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
U mnie słońce nad wieżą kościoła się zawsze rankiem wychyla... A zwątpienie przysiada gdzie bądź.
OdpowiedzUsuńciepłe usmiechy posyłam Słodkości :)
OdpowiedzUsuńWitam! wiersz niezwykle poruszający i taki mocno liryczny ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle czytam Pani wiersze i jestem zachwycona. Zapraszam do publikowania na Parnasie:)
Ania Nogaj
jest minus trzy i...
OdpowiedzUsuńKOBIETY już biegną ulicami KUSO:)
Przegonić zwątpienie razem z zimą:)
OdpowiedzUsuńI już:)
Latarniku, przysiadające gdzie bądź zwątpienie niewątpliwie bywa urocze...;)
OdpowiedzUsuńMargo, oduśmiecham się:)
Pani Aniu, dziękuję.Podczytuje wiersze publikowane na Parnasie... i uczę się. Chociaż nie wiem, czy majstrowanie przy emocjach autorów ma sens? Pozdrawiam ciepło:)
Holden, u Was zdecydowanie szybciej sukienki zatańczą na ulicach:))
Ida, co zrobić z uparciuchem?;)
to słońce to wciąż z nami się droczy.....:)
OdpowiedzUsuńR