zwyczajnie boję się
słów wydanych na żer
krytyków blogopiszących
którzy w krótkich przebieżkach
oddechu nie tracąc
ścinają głowy stalówkom
nakazem niepisania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Zapomnij słów, bo one są tylko klatką
OdpowiedzUsuńNie próbuj chwytać myśli, lecz pozwól
Tej rzece co rano budzi się do życia
Toczyć swe wody i lśnić w pełnym słońcu
pozdrawiam bardzo ciepło i słodko :)
ja też się zwyczajnie boję. tak już jest, że jeden krytyk ścina stalówce głowę, a inny dodaje skrzydeł jak red bull ;-)
OdpowiedzUsuńdla mnie krytyka jest abstrakcją, czasem wypalam o technicznym stanie całości, ale w sumie już staram się tego nie robić, bo to przecież moje i tylko moje teorie i nikogo na siłę nie ma co uszczęśliwiać, bo w zasadzie, komu i po co to?!
OdpowiedzUsuńoddech TRACĘ, gdy Cię CZYTAM.
OdpowiedzUsuń!
!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zenza, coś w tym jest...czasem słowa przychodzą jak błysk...tylko je zapisać:))Pozdrawiam nie winnie;)
OdpowiedzUsuńEmmo od ptaków, widziałam, czytałam...ten tryptyk też do mnie bardzo bardzo przemówił:))
Margo, czasem zastanawiam się na ile krytykom wolno zmieniać widzenie autora? I to "co autor miała na myśli"
Holden, szklanka wody:))))));)
wypiłem, jestem uratowany:)
OdpowiedzUsuńWidzisz jaki jesteś zdolny i sprytny?:D
OdpowiedzUsuńSłodko - Winna,
OdpowiedzUsuńa więc czytałaś zapewne obie opinie dość skrajene ;-PP to mnie wiele nauczyło: trzeba po prostu mieć dystans do tego co inni o naszym pisaniu sądzą, bo przecież najważniejsze jest to, że nam to daje frajdę i chwilę ucieczki od tego g...nego życia :-)na Nobla nie liczę, więc nie muszę zabiegać o dobre recenzje, choć zawsze to miło.