Mam za sobą 6 godzin pracy w hospicjum. A właściwie to nie praca… To uśmiech dla innych na długiej głosce a – uśmiech głaszczący moją duszę.
Chciałabym wierzyć, że ładnieję z każdym wypowiedzianym przez pana Zenona słowem. Wczoraj śpiewaliśmy “Sto lat”.
Automatyzmy to niesamowita sprawa.
W tym przypadku afazja się ich nie ima.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
automatyzm DUSZY!
OdpowiedzUsuńJesteś wielka!
Najzwyczajniejsza:)
OdpowiedzUsuńoj, nie, oj, tak... blisko mi do Ciebie:)!
OdpowiedzUsuńOd wtorku dzień w dzień bywam w szpitalu, dogadzam mojej przyjaciółce po operacji, nieznanym paniom poprawiałam nastrój, wiesz, nie wiedziałam, że tak potrafię błaznować
OdpowiedzUsuńech
Margo, ja nie wyobrażałam siebie sobie a miejscu takim jak hospicjum.Takie miejsca uciekają ze mnie łzami, a tu nagle podjęłam decyzję, że chce tam być, chcę pomóc...Czasem nawet tam zaśpiewam, choć śpiewanie to moja nie najmocniejsza strona...nie wiedziałam że śpiew w takim miejscu może tak pięknie się nieść i budzić nadzieję...
OdpowiedzUsuńRozumiem Słodka :) Buziak :)
OdpowiedzUsuńmuszę zajrzeć do słownika co to afazja bo jestem kiep:) uśmiech przedłuża młodość :)
OdpowiedzUsuńa jeszcze odwzajemniony to już w ogóle:)
piękną ilustrację masz dziś Kasiu
pozdrawiam
R
z afazją skojarzyła mi się Afonia i pszczoły :)
OdpowiedzUsuńostatni film Kolskiego szczerze polecam ,
Kolski jest jednym z tych anachronicznych niedobitków, którzy jeszcze próbują nam coś powiedzieć
a Afonia odgryzła sobie język bo tak obiecała
słowo się rzekło .......kobyłka u płota.....
nieustająco pozdrawiam
R
Podziwiam Cię i kibicuję:).
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńSą w szpitalach ludzie, których nikt nie odwiedza, lub rzadko odwiedza. Leżałam w sierpniu. Obok pewna pani. Gdy mój mąż i syn wychodzili, to ona w płacz. Rozmawiałam z nią godzinami, ale nie byłam jej synem, na którego czekała.
Dobrze, że potrafiłam ją w końcu rozweselić.
:*
Myślę, że zmiany nam dodają siły, uszczęśliwiają, a tak się ich boimy :). Nowy cel, nowi ludzie, nowe perspektywy... jest cudnie. Buziak :)!
OdpowiedzUsuńŁadniejesz z każdym wypowiedzianym słowem? No to konkurs na miss cię nie ominie ;)
OdpowiedzUsuńOkiełznać śmierć to równie wielka sztuka, jak umieć być w jej pobliżu.
Gratuluję ci czystego serca.
.....cieszę się,że nie łzy a uśmiech z hospicjum wynosisz.....JESTEŚ WIELKA.....
OdpowiedzUsuń