jest we mnie złość
którą próbuję obłaskawić
najpierw chciałam ją nazwać lecz wymykała się słowom
gdyby jeszcze głowa dała odetchnąć
a ta jej wtóruje zawziętym unisono
miasto śniących książek
spogląda na mnie z półki
zwyciężyła złość narysowana ołówkiem
czuję się jak blondynka smarująca gumką po monitorze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
ha ha alchemiczka słowa i nie umie nazwać.........ale to się zdarza........wszystkiego się nie da słowami opisać:):)
OdpowiedzUsuńniezmiennie pozdrawiam
i knuje coś na razie po cichu:)
....dobrze,że nie klikasz "myszką" po biurku....jak inna blondynka...:)...
OdpowiedzUsuń.....a tak serio...złości ja nazwać też nie umiem.....chyba trzeba sobie nazwać co ją wywołało.....i usunąć przyczynę...wtedy myślę,że rozum odetchnie....