Gdy brakuje słów, staję na palcach i mokrymi dłońmi rozganiam chmury.
Gołębie z trzeciego piętra, przekrzywiając główki,
uwalniają niebo, przysiadając na dachach.
Tyle przestrzeni do spacerów, dawno nie miałam...
A ona znowu koczuje na mojej kanapie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oczekiwanie
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
-
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
-
Tydzień przyspiesza w okolicach środy. Im więcej mam lat, tym większą ma wartość przyspieszenie. Nie umiem skondensować czasu, a ten śmieje...
-
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
rusz-aj, niechęć odrzucaj, wykreślaj, zakreślaj!!! Pisz, maluj, patrz, podglądaj, ŻYJ!!!
OdpowiedzUsuńmiłego dnia i słonecznych spacerów :)
OdpowiedzUsuńwidocznie tak właśnie ma być.
OdpowiedzUsuńżycie bywa przyjemniejsze, jesli nie kopac się z koniem ;))
całusy :*
Jak siedzi na kanapie, to ją tam zostaw. Idź w te chmury, w niebo... Jak wrócisz ona zniknie, bo znudzi jej się na Ciebie tylko czekać.
OdpowiedzUsuń...mhm.....zostaw ją......pójdzie sobie......a Ty łap chwile....korzystaj z wolnego nieba......
OdpowiedzUsuńDobry wiatr osuszy goryczą nawilżone.
OdpowiedzUsuńPrzywieje kolorowy jesienny liść.
Czyż liści nie boi się ono?
Gdy mi brakuje słów, wpatruję się w chmury a one po jakimś czasie, same wkładają mi słowa w usta :)
OdpowiedzUsuń...jesień, chmury wiatr goni po niebie
OdpowiedzUsuńdaj jej gorącej herbaty:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
R
Holden, ja kreśliłam, a Ty ? Dużo zdjęć zrobiłeś? Mam nadzieję, że nałapałeś wiele dobrego:)
OdpowiedzUsuńMargo, dziękuję pięknie.Dziś spacery w ten "wiatrodzień" były niesamowite;))
Joasiu, masz rację-czasem trzeba odpuścić.Ściskam serdecznie :))
Latarniku, wróciłam...dalej siedzi, ale jakby jej z oczu lepiej patrzy;))
Maju, gdyby tak odczepić balast-pobujałabym;))
Airborne, rzeczywiście, dziś widziałam zachwycające klony. Park niedaleko mojej pracy wygladał dziś niesamowicie...I tyyyyle liści. I ten zapach...
Kopaczu, mam nadzieje, że i mnie to czeka:)))
Mybrulion, no tak..."kalesony i gluty":D czytałam, na dobry sen:))
Rafale, to jest myśl.Może da się przekupić kawałkiem szarlotki?;)
Z gołębiami kojarzą mi się tylko obsrane balkony albo pomniki z białymi głowami... Nie to, że ja czuję się obrońcą architektury, czy estetką, ale świętego spokoju na spacerze. Parę razy miałam zderzenie z panem podniebnym i jego częścią... hmmm ;)
OdpowiedzUsuń