niedziela, 6 września 2009

Blisko

Nie patrząc nawet za okno wiem, że zbliża się jesień. Jest coś w powietrzu , w ścianach domu, jakaś senność; coś, co wsiąka w ciebie, a ty już czujesz, że bliżej ci do mgieł, do lasu, do grzania dłoni o gorący kubek. Coraz bliżej do wieczorów długich książek i filmów odłożonych na potem.
Dziś wyciągnęłam ciepły sweter.
W taki dzień sałata lodowa smakuje morwami.

9 komentarzy:

  1. Coraz bliżej do czasu filmów i książek, które odłoży się na potem, tak...

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja się jeszcze nie godzę. Lubię jesień, ale lato ma swój urok nieprzejednany....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesień... Tak, czuć ją w powietrzu i w głowie. Tylko te odłożone na potem książki chyba nadal będą odłożone... Do którejś tam jesieni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To pierwsza jesień i pierwsza zima, których nie wiedzieć czemu się lękam. A może po prostu tego lata wyjątkowo mi żal? Nadzieja w Słodko-winnej, że pomoże przetrwać, dostarczając niezbędnych witamin w dobroci tekstów.

    OdpowiedzUsuń
  5. wcale mi się nie chce tych ciepłych swetrów wyciągać, choć odrobina jesiennej nostalgii dobrze robi na duszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do krainy za mgłą tez, Airborne;)

    Marcinie, by potem po nie sięgnąć, nie inaczej!Niech smutki precz idą, o!

    Holden, a mi nie żal lata...

    Latarniku, o nie nie nie.Długie wieczory sprzyjają kocu i książce:))

    Emmo od ptaków, prawda prawda, byle w łzach nie utonąć i we mgle się nie zgubić:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też zaczynam czuć jesień...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewo, śmieję się, że ostatnio czuję ją w kościach;))

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

Zmartwychwstanie

Jak zapewne wiecie, jestem autorką jednego tomiku wierszy "Drobnochwile" oraz współautorką drugiego, który powstał za sprawą T., k...