niedziela, 2 sierpnia 2009

Miejski sen

Jadę samochodem na umówione spotkanie. Denerwuję się. Wiem, że to ważne spotkanie. Że mi zależy.Telefon.
- Rozumiem, że zaraz pani będzie?
Milczę i już wiem - czarny scenariusz zagra pierwsze skrzypce.
- Czy nikt do pani nie dzwonił od pana prezydenta, by poinformować o odwołanym spotkaniu?
Dalej milczę.

Sen i ja. Tak rzadko pamiętam sny. Kiedyś pamiętałam bardziej.
Postanowiłam je spisywać.
Okropnie boli mnie głowa.

6 komentarzy:

  1. ...czy warto zapisywać??......wtedy staną się realne......prawdziwe....a tak ....rozmyją się w mgiełce niepamięci....Majka

    OdpowiedzUsuń
  2. Maju, muszę zapisywac by pamiętać . Kiedys przeczytam i powiem:oho!wyśniłam to;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko śnię, a jak już to jakieś niezrozumiałe światy nieokreślonego absurdu. A po przebudzeniu kompletna pustka. I dobrze. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a może Pan prezydent chciał Cię za coś ochrzanić? powinnaś się cieszyć hi hi
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  5. Kopaczu, a ja lubię pamiętać, bo to tak jakby się żyło w dwóch światach...:)

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

Zmartwychwstanie

Jak zapewne wiecie, jestem autorką jednego tomiku wierszy "Drobnochwile" oraz współautorką drugiego, który powstał za sprawą T., k...