poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Córka i podręczniki

Zaczynam powoli oswajać koniec wakacji. Dziś sprawdziłam, co znaczy bezpłatna szkoła. Lubię zapach książek. Podręczniki pachną nowym etapem. Z wycieczki do mojej ulubionej księgarni, oprócz książek, przyniosłam spojrzenie maleńkiej dziewuszki i pomarańczową świecę. Czasem tęsknię za nienarodzoną córką, której nigdy nie miałam. I mieć nie będę. Właśnie w takich małych chwilach tęsknię najmocniej.
Od kilku godzin chodzi za mną ta piosenka.

34 komentarze:

  1. To jest właśnie ta niemożebność, która czasem człowieka dopada...

    OdpowiedzUsuń
  2. Latarniku, oj tak...w najmniej spodziewanych momentach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Już widzę jak przy pomarańczowym ogniku świecy słuchasz tej piosenki nucąc obce słowa mówiące o tęsknocie- takiej jak ta dzisiejsza.
    Są tęsknoty co otulają ciepłą powłoką żalu, są też i takie co mrożą serce wspomnieniem. Mam nadzieję, że ta Twoja tęsknota ma słodko winny smak niespełnienia.

    Pozdrawiam otulony lekką powłoką żalu.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tam niewiele wiem, ale jak na mój gust jesteś zbyt kategoryczna...

    OdpowiedzUsuń
  5. Żurawiny mają wielką moc.Lubię żurawiny jestem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Maurycy, to taki szybkie tęsknoty, jak robłyski światła.Porażajaa wzrok, ale wzrok wraca za chwile.Pozdrawiam serdecznie,/pewnie pod ręka masz toblerone/;)

    Radio Terror, hmm w tym przypadku.Nawet bardzo.

    Airborne, pieknie wygladają na bagnach. To znaczy ze co?Naleweczka z żurawin?:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Musisz przyznać, ze pięknie śpiewa:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Trafiasz mnie celnie lubię tą piosenkę,uzależnię
    się. Kto wie ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej DJ pomyślałem sobie.

    OdpowiedzUsuń
  10. też tęsknię za taką córeczką, a podręczniki kupuję synkowi...
    ps ludziom takim jak ja nie wolno pokazywać teledysków z lecącym tekstem piosenki, bo za chwile rozlega się niemiłosierny fałsz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Odnośnie zapach książek. Najlepsze jego skupiska zawsze odnajdywałem w antykwariatach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam za literówkę: przy zapach(u), zjadłem U :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lacri, to mamy podobnie.I z synem, i ze śpiewaniem:))

    Airborne, chyba Cię nie rozumiem...zakłopotałam się nieco

    Kopaczu, zapach antykwarycznych książek kojarzy mi się z zapachem pleśni.Chyba w złych antykwariatach bywałam.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Od niej zależy dobór,wybór jej władczy ruch uruchamia następujące po sobie doznania przyjemne
    lub mniej :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. ...lubię zapac książek...i tych nowiutkich...farbą pięknie...i tych spleśniałych i wilgotnych z antykwariatu....:)...i piosenkę lubię też......:)...Majka

    OdpowiedzUsuń
  16. "I z szelestem się rozsuwa nylon stylon z lisów szuba"

    OdpowiedzUsuń
  17. Spod palców gwoli rozbawienia własnych ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Roztańczone palce na klawiaturze;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czasami po cieplutkiej skórze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czasem i przy,mam wiarę i wierze;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. oj nasłuchałem się w życiu tej piosenki i innych Cranberissów........teraz już nie mogę .przedawkowałem ........czasem nie znam umiaru:)
    R

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

Zmartwychwstanie

Jak zapewne wiecie, jestem autorką jednego tomiku wierszy "Drobnochwile" oraz współautorką drugiego, który powstał za sprawą T., k...