upomina się o mnie pamięć
szeleści zaszłością
zapachem szamponu
szumem rozdeptanych kapci
nabieram wiary jak oddechu
skrapla się we mnie nadzieja
i płynie z oczu coraz odważniej
poetka wyciąga czarnopisy zbyt kolorowy ten czas wokół niej nawet mgły mają w sobie mistykę a nie smutek jesiennego welonu maniery...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteś.To wystarczy.