Przyglądam się jesieni. Mam z niej chmurność oczu i senność popołudniowych chwil.
Deszcz uparcie wystukuje esemesowe s.o.s.
Rozczulają mnie dzieci szeleszczące parkowym poniedziałkiem.
Ukrusza mi się serce, gdy widzę staruszkę w za dużych butach ostrożnie badającą odległość od ławki do ławki.
Październik wyrywa się w objęcia listopada.
Kakao to dobry początek leniwego końca pełnego emocji wtorku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteś.To wystarczy.