Zara wyprowadza mnie na długie spacery. Upodobała sobie pole z rosnącym żytem, po którym urządza szalone rajdy. Przybiega do mnie jakby mówiła: pobiegaj ze mną neofitko od kijków!
Buszująca w zbożu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Masz przekonanie, że to żyto? a może jaki inny jęczmień, czy owies? Ja tam nie rozróżniam :)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia :)
Czarku, wiedziałam, że znajdzie się ktoś kto będzie wiedział lepiej.:D Zastanawiałam się, czy aby to nie owies:D
OdpowiedzUsuńSłonecznego dnia:)
W każdym razie zboże, w sumie po co komu wiedza o zbożach, jeśli nie jet chłopem :)
UsuńA psów nie lubię, bo śmierdzą, wole koty. W szczególności swojego - Kicię:)
O, nie zgodzę się! To koty śmierdzą. :P
Usuńależ sympatyczny piesek, a język jak plasterek szynki - miłego dnia Słodka :)
OdpowiedzUsuńZenzo, przekażę Zaruśce komplement ;)
UsuńTen pieseczek waży 30 kg :D i uwielbia włazić na kolanka. A z językiem to masz identyczne skojarzenia jak ja - szynka jak nic!
Serdeczności!
wyczochraj ją za uchem i ucałuj w kochany wilgotny nochal
UsuńMelduję, Zara wyczochrana i cmoknięta!:D (mruczała z uciechy)
Usuń