Dosmaczam się świecą o zapachu zielonej herbaty i czuję jak z pukaniem deszczu o parapety niepokój przysypia otulony kocem. Wieczory w paski i zadumę.
Drzwi jeszcze zamknięte, ale wierzę w moc otwartych okien.
Wygrywam z czasem.
Mam nadzieję, że nie będę musiała sprzedawać ogórków małosolnych. Renato;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Wiedziałam, że spodoba się!!! Całkiem fajnie jest przenieść myśli na inne płaszczyzny, czyż nie? ;))
OdpowiedzUsuńTo było bardzo ożywcze :D
Usuństrasznie podoba mi się ten wieczór w paski i zadumę...
OdpowiedzUsuńŻyczę tych otwartych okien...