Lubię wracać do życia, gdy stygnący ból pozwala wierzyć w wiosnę. Dziś na tę wiarę przemeblowałam pokój. Mam teraz kanapę w widokiem na szpital i światła miasta, które zasypia bardzo wcześnie, ale się tego nie wstydzi.
Dziękuję za Waszą obecność. Najbardziej jej potrzebuję, gdy mnie samej jest siebie brak.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Ja jestem zawsze Kasiu ..nawet jak mnie nie ma:)
OdpowiedzUsuńzdrówka życzę
Pani Poezjo:)
Rafale, Ty to wpadasz jak po ogień:)))
UsuńAle bardzo mnie i to cieszy:)
I ja dużo zdrowia Kasiu życzę.
OdpowiedzUsuńNie wiem co Cię dręczy, ale życzę by odeszło i nie wróciło.
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego!
Maju, M. dziekuję Wam dziewczyny. Niech ucichnie, a będzie dobrze. Wyleczyć tego nie można. Na razie.
UsuńHej, a na twój powrót bzy już mają pączki :) już już za chwilę będą kwitły :)
OdpowiedzUsuńBazylio, uwielbiam bezy . U mnie do nich jeszcze troszku .dziś rano z autka zmiatałam ok 10 cm sniegu :P
UsuńTaaa, bezy też.
UsuńKasiu, czytam Cię w Vancouver właśnie, u mnie noc Twoim dniem.
OdpowiedzUsuńŻyczę żebyś dobrze się poczuła, cokolwiek to jest za paskudztwo.
Alejko, ależ Cie wywiało:))
UsuńMam nadzieję, że z każdym dniem to paskudztwo , co mnie męczy ucichnie:)
Mam nadzieje że wiosna się uśmiecha u Ciebie szeroko mimo że troszkę jakby przycichła i zimnem owiała :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że ból... poszedł sobie..
życzę Ci dobrych Świąt, spokojnych, zdrówka Duużoo :)) dla ciebie i Twych bliskich :)
Kasiu, dobrych Świąt. I pogody. tej za oknem i tej w nas:)
OdpowiedzUsuń