wtorek, 27 marca 2012

Raport z łóżka

Czai się. Ma wilgotne dłonie, które w geście udawanego współczucia przykłada mi do czoła, policzków, ust. Zachłannie zlizuję krople. Moje ciało woła o wodę. Chwilami odpuszcza,a wtedy na nowo wierzę, że życie jest ładne. W tych rzadkich chwilach próbuję ogarnąć rzeczy wokół siebie. W tych małych chwilach, gdy go nie ma, pochylam się nad psem, który od wczoraj zachowuje się dziwnie, a w zasadzie wcale się nie zachowuje-leży tak jakby uszło z niego powietrze. Boję się, że to kleszcze.
Czai się, stale na posterunku leciutkim kłuciem przypomina, że jest. Kulę się w łóżku wiedząc, że nie odpuści. Najgorsze są noce. Szarpane, rozdarte na kawałki, jakby ich nie było wcale. Łapię w lustrze zmęczenie, a ono osiada mi na powiekach coraz ciężej. W takie noce dałabym się zapakować do szpitalnego łóżka. Ale potem nadchodzi dzień-trzeba zrobić synowi śniadanie, zagadać do psa. A potem gdy jestem już sama, pozwalam sobie na łzy. Nie ocieram ich , płyną w dół niezatrzymywane. I nie ma w nich ukojenia. Czasem zapadam w coś jak sen. 20 minut zbawiennego niewstawania. Teraz tez się czai. On wie, że noc to jego pora. Ból.

10 komentarzy:

  1. Przytulam Kaśko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja ściskam serdecznie..

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaśko, życie bywa ładne, a nawet piękne(Twoje też). Pies zdążył się już na tyle związać z Tobą, że wyczuwa, że z jego panią nie jest najlepiej (stąd jego osowiałość). Znam niechcianego winowajcę odpowiadającego za te noce ;- ) Syn to dzielny facet, trzeba dać mu szansę zrobienia samodzielnej kanapki. Łzy... niech płyną, dopływ moich wzbogaci dopływ jakiejś tam rzeczki. Ból..., dasz radę dzielna kobieto, jutro BĘDZIE lepiej, przecież wiesz, buziaków pięć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymaj się Kasiu. Przytulam i zabieram do siebie choć cząstkę tego co się czai...daj mi.
    Co do psa - zgadzam się z Helą.Twoje cierpienie czuje i dlatego jest taki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przytulam ciepło :-**

    OdpowiedzUsuń
  6. A mówią, że jak boli to znaczy, że człowiek żyje. Głupie ludzie... ;)
    Kasiu, a nie da się zrobić nic, żeby nie bolało? Musi boleć, zanim przestanie? Bo przecież przestanie...?

    OdpowiedzUsuń
  7. o, jak mi się kapryśnie zalogowało. ;) To ja pisałam, i-Taka. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. byłem czytałem nie będę się wymądrzał
    uściski Kasiu
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  9. Ból, samotność i łzy. Fatalna mieszanka. Noce zawsze były, są i będą najgorsze.
    Mogę Cię ciumknąć na lepsze spanie i mniejsze bólu odczuwanie?

    OdpowiedzUsuń
  10. ech, nawet o bólu potrafisz pisać tak, że dech zapiera...
    Niech będzie lepiej, niech będzie lżej...ściskam i moooocno pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...