Dziś rano podnosząc rolety uśmiechnęłam się od ucha do ucha - mały jamnik uczył się pływać w śniegu.
Pierwsze skojarzenie: ruchliwa kijanka, którą rozsadza radość.
Psy nie mogą nacieszyć się śniegiem. A on ciągle sypie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
:-) Najwyższa pora na bałwanka. Jakoś pusty ten pejzaż z kijanką.
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili zobaczyłem mysz:D
OdpowiedzUsuńU mnie słońce i wiosna.
Śnieg zszedł do podziemia.
T.
Także i moim pierwszym skojarzeniem była mysz. :-) Nie przepadam za takimi ilościami śniegu. To niesamowite, że w Polsce są miejsca, gdzie jeszcze wciąż sypie. U mnie po śniegu nie ma prawie śladu ale podejrzewam, że to tylko stan przejściowy.
OdpowiedzUsuńPsy swoją radością do życia o niebo przewyższają człowieka. :)
OdpowiedzUsuń