W tym roku święta zbliżają się znienacka. Poza tym dorośleję. Zrobię samodzielnie łamańce. Już jako kucharz, a nie jego pomocnik. Będę całkiem dorosła, gdy samodzielnie przygotuję 12 potraw. Nie spieszy mi się do dorosłości.
Póki co w ulubionej kawie topię kawałki słońc.
Wydycham zmęczenie.
Jeszcze trochę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Co za lekkość przedświąteczna. :)
OdpowiedzUsuńChyba (lekko) zazdroszczę.
Igo:)
OdpowiedzUsuń