środa, 2 lutego 2011

***

Gdy się je odepchnie
zajmują poczekalnie pomiędzy tu i teraz
tuż po północy wślizgują się pod poduszkę
i krzyczą pochodami pierwszomajowymi
zbiegłymi skrzyżowaniem ulic
gdzie Marks i Engels w homoseksualnym uścisku
obiecywali sekretną przyszłość
w małym mieście es gdzieś na końcu marzeń
do dziś starannie oswajam moje chcę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...