niedziela, 23 stycznia 2011

Ferie i Morfeusz

Przyzwyczajam się do myśli o dwutygodniowym lenistwie.
I już na samą myśl o bezczynności, zaplanowałam na jutro wizytę w hospicjum.
Mam też kilka odłożonych książek.
Najbardziej cieszy mnie sen niespieszny.
Drżyj Morfeuszu!

7 komentarzy:

  1. oj jak zazdroszczę!

    riv.

    OdpowiedzUsuń
  2. Riv, zazdraszczaj kobieto! Ciesze się, że znów otwartaś:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę i ja!! Drugi już tydzień siedzę w pustej, nieogrzewanej szkole [13 stopni;[[] Wyśpij się za mnie;))
    Otulam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodka - czy to trzeba dzieci odhodować żeby pospać? Mam takie wrażenie... Więc czekam, czekam... niewyspana niezależnie od pory roku i dnia miesiąca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdroszczę ferii już...moje dopiero w drugiej połowie lutego...Życzę, by czas mijał niespiesznie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniele, koniecznie trzeba nakładać zimowe skrzydła:))

    Itako, gdy już będziesz mieć pewność, że się nie pozabijają i z głodu nie zejdą, wtedy pośpisz!;)

    Zielonooka, a wtedy ja już będę pełną para pracować.Niech Tobie czas szybko mija, a dla mnie odwrotnie;))

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

Oczekiwanie

dziś nad ranem zastukał sierpień  gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia  oczekiwanie nie smakuje najlepiej  ma duże oczy i c...