poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Te-Ka

Pozbierałam w Tekę[klik] czas.
W wolnych chwilach będę biegać po archiwach i zbierać słowo do słowa.Z przyjemnością.
Czas przysiada tam ze mną, a ja zaglądam mu w oczy. Ile tam jeszcze mnie prawdziwej, a ile tej wymyślonej? Porządkuję siebie w swojej głowie. Gdy widzę jak mijam, staranniej myję lustra, by obłaskawiać cienie. Gdy o tym mówię, chciałabym wierzyć, że kiedyś uśmiechnę się nie tylko do szklanej tafli.
Wpatrując się w lustro zabieram z rzęs musze łapki.
Dziś czarny garnitur wygląda nader dostojnie.
Jego surowość złamałam drewnianą biżuterią.
Od siódmej z minutami uśmiecham się wpatrując się w znaczek gmaila.

6 komentarzy:

  1. ...piękny remanent... :)....dobrze,że uśmiech się rodzi do wspomnień....

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny obraz - aż - bardzo - ZDJĘCIE CHCIAŁBYM ZROBIĆ!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. .....aj!! cudnie "Jej chmurność" zwiośniała.......
    Majka

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiech Tercybiadesie zostawiam, taki ławeczkowy;))


    Maju, bo już mi tęskno do tych zielonych listków.A u mnie dopiero ledwo ledwo pączki się pokazały...

    Holden, na pewno zdjęcie byłoby niezwykłe, bo niezwykle patrzysz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...