Zmęczyłam marzenia snami o lataniu.
Prawdziwe marzenia to takie, które nigdy się nie spełniają.
Pozostają jedynie w obłokach. Przez to są takie nienasycone.
Bo nigdy się nie chorowały na spełnienie.
Nie w głowie im niezapłacony czynsz, kaszlące dziecko czy brak odbiorów lawendowego suszu...
- Ania Dąbrowska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Zgadzam się z Tobą, spełnione marzenia pękają jak bańki mydlane. Niespełnione dają radość oczekiwania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
LAWENDOWY SUSZ odbiorę za Ciebie
OdpowiedzUsuńEvo, mam kilka marzeń , które zapewne nigdy się nie spełnia, i pewnie przez tą są takie ładne.Serdeczności:)
OdpowiedzUsuńHolden,kocham się w lawendzie ale tej wolnej, która wiatr kołysze...Dużo słońca.:)
..i ja kocham lawendowe pola Prowansji...:):).....a marzeniom wybitnie szkodzi spełnienie......lubię te NIESPEŁNIALNE....w nich nadzieja mieszka i radość oczekiwania.....
OdpowiedzUsuńMaju serdeczny uśmiech przesyłam, spod wrzosowego parasola.Ależ pada.:))
OdpowiedzUsuńTakie sztuki się nie udają.
OdpowiedzUsuńJestem Tomasz, chociaż piszę się Tercybiades. Przez zdjęcie na jednym z portali rozpoznał mnie ktoś na spacerze. To było miłe spotkanie. Nie da się mnie podzielić. Jestem całością bez udawania.
kurcze, to nie ten post...
OdpowiedzUsuńTo był niemądry post Tercybiadesie, został wyrzucony.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię Maju, że razem z tamtym postem zniknął też Twój komentarz.