Jutro jadę. Mam na wyciągnięcie czterdziestu kilometrów ciepłe miejsca, w których zima dość długo trzyma i zanim wyruszy w podróż, drzemie pod lasem w niewielkich lodowych kopczykach. Przylaszczki nad stawem ponaglają jej sny. Od przeminy wiatr niesie zapach mokrej ziemi i nawet moim rodzicom mniej w głowie pomysłu sprzedaży tego miejsca. Mama wspomina o kurach. To dobry znak. Może znów mała szopka będzie zamieszkana, a wariat kogut będzie budzić o niemożebnej porze?
Szkoda byłoby stracić to miejsce... Gdy tam jestem, rozsądne tłumaczenia moich rodziców dotyczące sprzedaży nie przemawiają do mnie.Wspiera mnie Brat.
Jak co roku wiosna odsuwa czarne chmury. Spokojnieję.
A Wam życzę pogodnych Świąt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
tak, te Krainy Dzieciństwa, rodzinne strony mają w sobie tyle bezpiecznego spokoju...pozwalają przynależeć...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na te Dni życzę...
I tobie Słodka:)
OdpowiedzUsuńW lipcu zobaczę Twoją krainę na własne oczy. Już sobie zaklepałem miejsce:)
..i Tobie Słodka spokoju i ciepła.....
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńPS: Na powitalnej fotografii Twojego bloga zafascynowało mnie ułożenie ręki, trzymającej dysk cd. Skojarzyło mi się to z łapką Ciasteczkowego Potwora z Ulicy Sezamkowej :):)
Radości i zwolnienia...:)
OdpowiedzUsuńZielonooka, znam to miejsce od dziewiątego roku życia...rosłam z nim...tam mnie ojciec rozliczał za pierwsze wypalone papierosy, tam kochałam i kochałam mniej...to takie dobre miejsce...Pogodnych świąt:)
OdpowiedzUsuńTercybiadesie, mam nadzieję, że tako i ja będziesz zauroczony.A konkretnie gdzie to zaklepanie?:))
Maju, dużo ciepła i uśmiechu:))
Kopaczu, rozbawiłeś mnie -rzeczywiście jak łapka:D a Ciasteczkowy Potwór to postać najulubieńsza z tej ulicy:)))
Ido, niech ten czas przeniesie Ci wiele dobrych chwil:)
Dobrze mieć takie miejsca :) jejku to gdzieś przy lesie, tam NA PEWNO jest pięknie i magicznie :)
OdpowiedzUsuńa ja nie potrafię / nie chce ? wyprowadzić się z mojego dziecięcego podwórka, a najdziwniejsze, że moje dziecko uważa, ze to pępek świata, najpiękniejsze miejsce na świecie :) ja w jego wielu myślałam inaczej .
pozdrawiam pogodnie, kwietniowo, świątecznie :)
Bazylio to prawie w samym sercu Puszczy, za wsią..na skraju lasu i nad samym niemalże brzegiem Kanału Augustowskiego...Kocham to miejsce chociaż coraz rzadziej tam jeżdżę, ale nie wyobrażam sobie lata ani jesieni w innym miejscu...Duzo słońca i pogody Bazylio:))
OdpowiedzUsuńSłodka, do Bobrowego Gaju, nad Blizno i Blizienko:)
OdpowiedzUsuńA co z Kapslem?
OdpowiedzUsuńTakie miejsca są bezcenne... Dopóki Ty i Twój brat będziecie CZĘSTO przyjeżdżać do rodziców, to ta oaza, w której znajdujecie spokój, wytchnienie, jest bezpieczna. Będą mi się znowu śniły kurczaczki :-)... Buziaki szczęściaro.
OdpowiedzUsuńnie wolno Ci tracić miejsc, ludzi. Boże, jak ja Cię lubię..................................:))))))))
OdpowiedzUsuń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!