poniedziałek, 8 marca 2010

Dzień kobiet w hospicjum

Gdy weszłam na oddział ktoś mocnym, czystym głosem śpiewał "Białego misia". To był koncert dla pacjentów i ich rodzin.
- Wszyyystkieego doobrego
Pan Zenon uśmiecha się i wręcza mi małe zawiniątko.
Robi mi się niemożebnie na sercu.
Na stolikach w każdym pokoju, w którym mieszkają kobiety zakwitły różowe róże. Świeżutkie, wstawione w ładne wazoniki. Tyle kwiatów, ile osób w pokoju.
Życie przeciwko śmierci.

4 komentarze:

  1. W takim miejscu Dzień Kobiet jest dniem nadzwyczajnym....

    OdpowiedzUsuń
  2. życie przeciwko śmierci - to wspaniałe, poetyckie "hasło" wieńczące Twoje słowa, zmagania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rybiooka, to było niesamowite...te róże w każdym pokoju...były naprawdę niezwykle. Ktoś miał świetny pomysł...

    Holden, czymś trzeba straszyć tę śmierć...

    Margo, Ido... zostawiam uśmiech:))

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...