nie wiem czy potrafię nazwać
milczenie które stygnie pod powiekami
gdy zamykam oczy świat wydaje się
odrobinę lepszy niż wczoraj
słońca zakwitają w pościeli
ciepłym oddechem niedziel
skazanych na mijanie
nie wiem jak daleko potrafię iść
to co bliskie smuci się niezachwytem
byle do jutra byle do lata byle do ciebie
tylko skąd tyle przestrzeni miedzy nami?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Z wiatru ta przestrzeń, pewnie z wiatru...
OdpowiedzUsuńCzy z wiatru czy z nieba, miłością wypełnić ją trzeba :)
OdpowiedzUsuń"moje słońca zakwitają w pościeli ciepłym oddechem niedziel" Pięknie to jest napisane.
Pozdrawiam gorąco
...powiało tęsknotą...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
a słoneczko coraz wyżej wschodzi......:):)
OdpowiedzUsuńR
Latarniku, z hulania, z hulania;)
OdpowiedzUsuńKate, pozdrawiam Cię ciepło i życzę jak najpiękniejszych słońc na pościeli:)
Ida, troszkę tak...
Rafale, mhm.I za chwilę będzie wiosna...Mimo,że lubię zimę, to już tęsknię za maleńkimi zielonymi listkami...
słońca zakwitają w pościeli
OdpowiedzUsuńCUDOWNOŚCI !