- Niech się pani nie boi. Każdy bierze nas za taką umieralnię.
Rozglądam się z ciekawością. Pachnie czystością i jakimś delikatnym, kwiatowym zapachem - przyjemnie.
- I co? Tak strasznie u nas?
Mijamy uśmiechniętego Franciszkanina. Biały sznur kołysze się w rytm długich kroków.
- Komu popiołu, komu?
Uśmiecham się spokojna. Od jutra będę tu częstym gościem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
PODZIWIAM CIĘ CAŁYM SOBĄ!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będzie4sz się dzielić swą codziennością tam przeżytą ?
OdpowiedzUsuń..podziwiam Cię ....wielki szacunek Słodka....trzymam kciuki byś dała radę.....
OdpowiedzUsuń...nie lada wyzwanie...
OdpowiedzUsuń...a jaka cudna "Jej chmurność"...!!!!....
OdpowiedzUsuńHolden, no nie zawstydzaj mnie. Tu nie ma nic do podziwiania...:)
OdpowiedzUsuńRybiooka, może troszeczkę , o moich doświadczeniach pracopodobnych i wolontariatowopodobnych pisuję na wordpressie.:)
Maju, mam nadzieję, że dam radę .Najbardziej bym chciała bym umiała nawiązać nic porozumienia, a wtedy wszystko pójdzie łatwiej:)
Ida, to życie:)
Maju, nazwałam je płonące niebo...:D
...uda Ci się napewno ..... myślę,że jeśli potrafisz ich traktować NORMALNIE.....bez uciekania od rozmów o chorobie i śmierci....to wszystko będzie dobrze.....
OdpowiedzUsuń