budzę się
otwieram ramiona
świat wpada na kawę nieprzytomny
na parapecie tańczy słońce
pogodnie mi
żyję
dość
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
ciepło zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńoddam kawałek siebie;)
OdpowiedzUsuńbiorę
OdpowiedzUsuń(w ciemno:))))))))))))))))))))))))))))))) )
To "ciemno"się nazywa desperacja i kot w worku:P
OdpowiedzUsuńTo ciemno - to żart!
OdpowiedzUsuńDesperacja towarzyszy mi w innych kwestiach!
A koty wolę na fotach:)
Ach tak?!:P
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńJAKIE tak?:))))
Takie "żartowne" tak:P
OdpowiedzUsuńsłońce, koty w workach i na fotach - to lubię.
OdpowiedzUsuńciesza!
Emmo od ptakow lubimy niespodziane:D a w dodatku jak coś miauczy, to juz ho ho;)
OdpowiedzUsuń