środa, 22 lipca 2009

Dziecko

myślałam dwudziesty czwarty rok mnie oswobodzi
będę dorosła
piętnaście lat później myśl pozostała ta sama
tylko czas ją srebrzy
nienawidzę spowiadać się z czasu poza kamerą
zawsze mnie to złości
daj cierpliwość brzmi jak mantra
i słuchawka telefonu odsuwana na wyciągnięcie ręki
jak wyhodować w sobie spokój?
mieć dziecko w sobie i nie być traktowana jak dziecko
czepiam się
wiem że się czepiam
nie lubię tego uciszania siebie
gdy rozmawiam przez telefon pozwalam sobie na bycie grzeczną
nie do końca
gdy stoimy obok zwyczajnie odchodzę
jednak tak samo trafia mnie szlag
czasami
gdy kiedyś mi jej zabraknie przeczytam pewnie to i będę ryczeć
teraz opowiadam złość i ją karmię
lepiej zrobię herbatę

4 komentarze:

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...