pakuję nadzieję
między bluzki na ramiączkach
a okładki książek których kolej bliska wreszcie
upycham
tyle czekały na dotyk oczu i rąk
przytulam jedwabną odżywkę do wewnętrznej kieszeni
torby mało podróżnej
pije kawę i patrzę jak ciężkie krople deszczu mieszają się ze słońcem
na horyzoncie szukam tęczy
nad serwami tłumy mówi mama
śpiewam z kasią
"A w kącie kto stoi ? Ja.
Kto się niepokoi ? Ja.
W kuchennym lufciku ja.
W paskudnym wierszyku ja.
A rozum kto traci ? Ja.
Kto łzą się bławaci ? Ja. "
Jeszcze szary zeszyt, w którym będę mościć czas od jutra.
Gorączka podróżna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
...
OdpowiedzUsuńJadę, a Ty uważaj na siebie.Nie wpadaj zbyt często na te wyrastające nagle rafy smutku, Holden:)
OdpowiedzUsuń...dobrej podróży.....i dobrego wypoczynku Kasiu....:)....
OdpowiedzUsuń