środa, 8 lipca 2009

Dwie godziny

dziś dwie godziny opowiadał o tobie deszcz...
a ja łagodnie się uśmiechałam
nadrabiam nieobecność i nie mogę się nasycić
dobrze mi

6 komentarzy:

  1. pięknie musiał opowiada...

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz, tak niezwyczajnie...:))

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie właśnie :):):)
    Rafał

    OdpowiedzUsuń
  4. ...letni deszcz często koi...uspokaja......wycisza....lubię go słuchać....:)...

    OdpowiedzUsuń
  5. to dobrze,
    z nienasycenia bierze się obecność
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rafale, własnie własnie a ten Łukasz chodzi za mną;)

    Maju ja tez , gdy spokój w emnie lubię mu nawet się oprzysłuchiwać:))

    Z obecności nadzieja
    z nadziei kamyk zielony
    z kamyka fontanny które śpiewają o powrotach
    ze śpiewów syreny na skałach
    morze może
    :)
    tak, Tercybiadesie

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...