słowozagarnięcie
widzę
gdy spomiędzy liter
zazdrosnym okiem
łypie zielonooka piękność
wołają na nią pieszczotliwie zazdrostka
a ona słowa kruszy
tyś mój
woła
choć nigdy nie wprost
czytają ją przechodnie
szczęśliwy dom
myślą
zazdrostka starannie chowa co jej leży na sercu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
zazdrostka
OdpowiedzUsuń- krostka :)?
zagarnęły mnie Twoje słowa :-)
OdpowiedzUsuń...pięknie ubierasz słowa w historie niezwykłe....nabierają wielorakich znaczeń....nowym życiem żyć zaczynają...
OdpowiedzUsuń..ot...choćby taka zazdrostka...:)...od dziś gdy taką zobaczę będę widziała zielone oczy zazdrośnie śledzące mnie zza zasłony....
Raczej zazdrośnica, Holden;)
OdpowiedzUsuńEmmo, czuję się jakby ptaki wokół mnie kołowały.Takie kolorowe...;))
Maju, te zazdrośnice zwykle mają zielone oczy;)
ja mam zielone oczy!
OdpowiedzUsuń:-(