deszcz za oknem przypomina
że jeszcze wiele jesieni przed nami
chwil zimnych zapłakanych
a na wschodzie
nadzieja ubrana w błękity
przegląda się w podwórkowych kałużach
tymczasem
uspokajająco brzmi staccato wygrywane na parapetach
niedzielnym popołudniem
genua jest całkiem blisko
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
NIE CZEKAM jesieni
OdpowiedzUsuńczekam lata
Niech Ci zatem zdarzy się latem.I trwa:)
OdpowiedzUsuńNiedługo po tym rozgościło się słońce. Łapię go w piegi na nosie :P.
OdpowiedzUsuńTemi jak Pipi:))Łap łap -mówią, ze to dotknięcia najwyzszego, takie pieguski;)
OdpowiedzUsuń.....jesień lubię.....ale narazie czekam lata...jak byłam młodsza,też łapałam słońce piegami...teraz tylko włosów kolor gubię ....:)....
OdpowiedzUsuń