środa, 27 maja 2009

Truskawki i pan Roth

jest we mnie tyle światła
za oknem pachnie deszcz
czeremcha bezwstydnie zrzuca białą sukienkę
wyrzucam w górę ramiona
zazdroszcząc jej śmiałości
uśmiechnięta kobieta w pistacjowej kurtce
przeskakuje kałuże
szykuję truskawkowy wieczór
pan roth będzie smakował je ze mną
zaczniemy od kompleksu portnoya
elegia stała się uwerturą

6 komentarzy:

  1. elegie oglądałam chyba z milion razy..i pewnie jeszcze do niej wróce za jakiś czas...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Roth mówił, że truskawki mogłyby być z cukrem, a ja mu czytałam na głos, zachwycona jego Kompleksem...
    Czasem tak mam. Czytam na głos,To sentyment d dawnych "radiowych" czasów...
    Elegia mnie zachwyciła...
    Holden, uważaj na siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, żebys się nie pokaleczył...

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...