jest we mnie tyle światła
za oknem pachnie deszcz
czeremcha bezwstydnie zrzuca białą sukienkę
wyrzucam w górę ramiona
zazdroszcząc jej śmiałości
uśmiechnięta kobieta w pistacjowej kurtce
przeskakuje kałuże
szykuję truskawkowy wieczór
pan roth będzie smakował je ze mną
zaczniemy od kompleksu portnoya
elegia stała się uwerturą
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Miłego smakowania...
OdpowiedzUsuńelegie oglądałam chyba z milion razy..i pewnie jeszcze do niej wróce za jakiś czas...
OdpowiedzUsuńONA przeskakuje, ja za Nią:)
OdpowiedzUsuńPan Roth mówił, że truskawki mogłyby być z cukrem, a ja mu czytałam na głos, zachwycona jego Kompleksem...
OdpowiedzUsuńCzasem tak mam. Czytam na głos,To sentyment d dawnych "radiowych" czasów...
Elegia mnie zachwyciła...
Holden, uważaj na siebie:)
NO WŁAŚNIE!!! - jak mam uważać?
OdpowiedzUsuńTak, żebys się nie pokaleczył...
OdpowiedzUsuń