afazja wszechświat nieboskłon siewca wiatru lód
na końcu ja która się waham
las we władanie wzięły prawdziwki
trzeba mi ciszy która nie rani i pachnie znajomo
zacznę niedzielić się cytrusowo
z kuchennego blatu uśmiecha się przewrotnie
pomarańczowa skórka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zmartwychwstanie
Jak zapewne wiecie, jestem autorką jednego tomiku wierszy "Drobnochwile" oraz współautorką drugiego, który powstał za sprawą T., k...
-
Tydzień przyspiesza w okolicach środy. Im więcej mam lat, tym większą ma wartość przyspieszenie. Nie umiem skondensować czasu, a ten śmieje...
-
Panu się zdaje, że może mnie zamknąć w słowie, a ja ponad jutro biegnę chmury zgarniając. Piaskowa droga opowiada mnie z czasów, gdy boso r...
-
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
Uszkodzenia pomarańczowej skórki, nieobecne.Prawdziwki wnoszą smak, zadowolenie.
OdpowiedzUsuńzapachniało drożdżami :-)
OdpowiedzUsuńciumasy!
....zapachniało DOMEM.............
OdpowiedzUsuńMaju, a jak smakuje:D
OdpowiedzUsuńNiedzielnie bardzo... Pomarańczowa skórka? Ciasto cellulitowe :) :)
OdpowiedzUsuńLatarniku, mhm:) ta sama myśl mnie wiodła:))
OdpowiedzUsuń