latem
księżyc w pełni
mieszka w kuchni
krawędź stołu
wyznacza koniec świata
w cichych rozmowach
zwierza się taboretom
z niespełnionej miłości do dnia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nieobecność
zacieram dłonie pachnie wetiwerem i znakami zapytania skruszone kopie starzeją się oparte o dziką jabłoń z milczenia nie przychodzisz krz...
-
Tydzień przyspiesza w okolicach środy. Im więcej mam lat, tym większą ma wartość przyspieszenie. Nie umiem skondensować czasu, a ten śmieje...
-
Panu się zdaje, że może mnie zamknąć w słowie, a ja ponad jutro biegnę chmury zgarniając. Piaskowa droga opowiada mnie z czasów, gdy boso r...
-
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
Ładny wiersz. Witaj po tak długiej wędrówce we wszechświecie.Jak zdrowie?
OdpowiedzUsuńWitaj:) Opalone, czyli wygląda zdrowo i ma się zdrowo;)
OdpowiedzUsuńNa poprzednim masz odpowiedź.Godne podziwu
OdpowiedzUsuńjak sądzę. Cieszę się z powrotu.
Dlaczego księżyc miałby kochać dzień?
OdpowiedzUsuńPatosie, bo to księżyc desperat. Lubi krótkie uniesienia, gdy czasem uda mu się zahaczyć o dzień swą bladością.
OdpowiedzUsuńKuchenny stół wyznaczał koniec księżycowego świata, ponieważ tylko tam padał nocą świetlny cień, tworząc cztery królestwa srebrnych kwadratów.
OdpowiedzUsuńukłony :)
Zenza, kłaniam się pięknie Twemu światu i Tobie:))
OdpowiedzUsuńa ja nie mam taboretów:):)
OdpowiedzUsuńczysta poezja
pozdrawiam rafał:)
Masz wyściełane krzesła, Rafale? Zatem Twój ksieżyc ma nadzwyczaj wygodnie;)
OdpowiedzUsuńŁadnie napisane... Księżycowi się podoba.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, Latarniku.Miło mi:)
OdpowiedzUsuń..a ja mam zaległlości!!!!...o rety....cudny obraz zobaczyłam czytająć...chyba się mi coś urodzi..:):)....pozdrawiam po przerwie na króciutkie szczęście .Majka.
OdpowiedzUsuńMaju twórz twórz,Czekam niecierpliwie:))
OdpowiedzUsuń