próbuję się z atramentem
barwi mi palce i pamięć niebieskim zamysłem
jest tu i teraz popędzane hukiem czarnych jastrzębi
i zastój jakiś
jak czekanie na niewiadome
marzec rozgląda się załzawionymi oczami
poetka wyciąga czarnopisy zbyt kolorowy ten czas wokół niej nawet mgły mają w sobie mistykę a nie smutek jesiennego welonu maniery...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteś.To wystarczy.