sobota, 28 sierpnia 2021

Manieryczne pasaże


poetka gładzi miękkie liście

słońce szaleje na krawędziach i barw światu dodaje

ta od słów ma dziś głowę pełną znaczeń

na stoliku południowej werandy rozstawia dwie filiżanki

w jednej skroplą się westchnienia

w drugiej poetka rozjaśni świat cytrynową herbatą

kawa przestała uwodzić tę od słów

metaliczny posmak na języku zdradził jej pachnące obietnicami poranki

jestem herbaciana  – mówi o sobie poetka

i z czułością gładzi świeżo rozwinięty pąk łososiowej róży

 

2 komentarze:

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...