Potykam się o lenistwo, a one, w poprzek łóżka rozciągnięte,
szczerzy zęby.
Byle do wiosny, dziecko, byle do wiosny - cedzi.
Rozkosznie mi w jego objęciach.
Sobota szumi deszczem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzeba zniknąć
Trzeba zniknąć by móc wrócić w śmiech I odpustowe korale Trzeba zniknąć By znów zacząć mówić I innym rozdawać codzienność
-
Tydzień przyspiesza w okolicach środy. Im więcej mam lat, tym większą ma wartość przyspieszenie. Nie umiem skondensować czasu, a ten śmieje...
-
Panu się zdaje, że może mnie zamknąć w słowie, a ja ponad jutro biegnę chmury zgarniając. Piaskowa droga opowiada mnie z czasów, gdy boso r...
-
dziś nad ranem zastukał sierpień gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia oczekiwanie nie smakuje najlepiej ma duże oczy i c...
A u nas brakuje tego deszczu.
OdpowiedzUsuńJa natomiast rozpaczliwie wyczekuje już jesieni.
Pozdrawiam znad pożółkniętych trawników:)