staję na palcach i sięgam jutra
niespiesznie przegania zaspane koty
z pierzastych poduszek
w zagłębieniu między obojczykiem a ramieniem
wspomnienie zapachu chowa
jak obietnice spełnione
nad ranem
ktoś rozsypał jasne marzenia
i ciągle jest nadzieja na nieśmiertelność
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
jest 20 listopada. rok temu po 22 latach mruczenia poszedł sobie z tego świata mój kot .. mówiłam o nim "nieśmiertelny" :) http://ustasinki.blogspot.com/2013/11/le-chat.html
OdpowiedzUsuńwspomnienia mi mruczą nieśmiertelne teraz ciepłe:)
Mruczanki jego zostaną w Tobie na zawsze:))
Usuńjasne marzenia.....tego mi trzeba
OdpowiedzUsuńo poranku byłyby jak znalazł
Już nam śnieg trochę rozjaśnił świat, prawda?
UsuńUdało się!!!
UsuńRozjaśnił :))