pod powierzchnią marzeń
w drewnianych chodakach wieczór
rozbija się o powierzchnię łóżka
tyle mam do dania
mały jasiek
podłużną poduszkę pachnącą lawendą,
którą odrzucam na bok,
gdy marzenia o Francji kręcą w głowie i nie dają spać
jeszcze na trzy-cztery łapię się z sobotą za barki
w pastelowym kubku stygnie codzienność
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
http://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-oto_jest_paryz.html
OdpowiedzUsuńJa tak spełniam swoje marzenia:)
Codzienność też jest ładna. Leniwej :)
To musi być fajna książka...
UsuńWszystkiego dobrego:)
Francja pachnie kawą?(w pastelowym kubku)
OdpowiedzUsuńWczoraj pierwszy raz od miesiąca napiłam się kawy. Miała czarodziejski smak:)
UsuńNa jesienne,mroźne wieczory i herbata jest dobra. http://www.youtube.com/watch?v=EuqZbD5FD0o
OdpowiedzUsuńKtoś miły obok i takie nutki :)))
Usuń:)
OdpowiedzUsuń