Powojniki oswoiły balkon. Za chwilę zaczerwienią się dwa krzaczki truskawek, poziomka już dojrzewa. Mały kawałek raju na drugim piętrze. Lubię wieczorami wyciągnąć się z książką w fotelu i pańskim okiem tuczyć konia.
Łapię się na gadaniu do roślinek. Zara patrzy na mnie zaciekawiona.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Miałem podobne myśli wczoraj wieczorem podczas podlewania ogródka. Najlepiej mi się gadało z młodym pachnącym koprem :)
OdpowiedzUsuńJa zachęcałam pączki lawendy, żeby wreszcie się rozwinęły. Straszyłam też rozmaryn, że jak będzie marnieć to zetnę go i zasuszę, a w jego miejsce przesadzę 30 centymetrowe słoneczniki;)
UsuńStraszenie roślin i drzew co nie owocują jest znanym sposobem działania wśród botanicznych sadystów. Co najdziwniejsze to działa. Słonecznego dnia Słodziutka :*
UsuńBotaniczna sadystka :D Bardzo mi się podoba. Pozwolę sobie dodać to do tytułu postu. Cmok.
OdpowiedzUsuńto ja cieszę się,ze nie sama gadam do maciejki.tylko tak się zastanawiam czy jej jakichś głupot nie nagadałam...( bo wie to człowiek co kwiat wystarczy?)
OdpowiedzUsuńżyczę żeby dobrze rosło:)mój ogród tez na drugim:)
Ojej, zapomniałam o maciejce. Muszę ją wysiać! Mam nadzieję, że zdąży mi zapachnieć:))
Usuń(w nawiasie miało być wystraszy)
OdpowiedzUsuńmoja zeszłotygodniowa ma już jakieś 5cm więc pewnie zdąży:)i aż do listopada będzie czarować