sobota, 19 maja 2012

Kto pyta...

A gdy mi się zdarzysz tam na końcu świata, czy będziemy umieli wrócić do siebie?
Czy w drodze nie zgubię wszystkich rozemocjonowanych wielokropków, w których miałam pomieścić nas dwoje?
A może zwyczajnie nie podpierać się znakami zapytania, tylko iść
i nosem trącać siódme niebo?

3 komentarze:

  1. ojej... jakie to piękne jest... że aż ani słowa więcej... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Itako ciepły uśmiech przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi się miękko na sercu zrobiło Kasiu
    dużo słońca
    Rafał

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

I tak

 Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...