A gdy mi się zdarzysz tam na końcu świata, czy będziemy umieli wrócić do siebie?
Czy w drodze nie zgubię wszystkich rozemocjonowanych wielokropków, w których miałam pomieścić nas dwoje?
A może zwyczajnie nie podpierać się znakami zapytania, tylko iść
i nosem trącać siódme niebo?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
ojej... jakie to piękne jest... że aż ani słowa więcej... :)
OdpowiedzUsuńItako ciepły uśmiech przesyłam:)
OdpowiedzUsuńTak mi się miękko na sercu zrobiło Kasiu
OdpowiedzUsuńdużo słońca
Rafał