pozałatwiałam to, co pilne
wysprzątałam szafy
pies mnie wyciąga na długie spacery
mam tyle wigoru, że aż uśmiecham się pod nosem
składam to na karb wiosny, bezbólu i kwasu foliowego,
który biorę od niedawna
ja wielki popołudniowy śpioch odzwyczajam się łagodnie od snów popołudniowych
w tych nocnych tłumaczyłam się, że wcale nie przytyłam,
że to wina sterydów,
którymi faszeruję się już jakiś czas
mam buzię jak niepełny pełny księżyc,
śmieszną taką
a M. kiedyś mówiła: masz buźkę jak łyżeczka
dziś to jest chochelka
2 maja mam nadzieję pomału odstawiać sterydy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Kwas foliowy? Czyżby metotreksat?;) U mnie już mija 3 lata na sterydach i tym wszystkim...
OdpowiedzUsuńZdrowia i siły:)
Ja jadę na metypredzie z przerwami od sierpnia ub. roku. Mam nadzieję, że jak go teraz odstawię to szybko do niego nie wrócę. Zdrówka i Tobie Agnieszko:))
Usuń