strącam z ramion wczoraj
tak naprawdę nie istnieje
ważne nic ponad to co teraz
zanurzam się w bólu by po zbawiennej dawce tramalu zaczerpnąć haust z życia
życie na haju ma tę zaletę, że z uwagą przysłuchuję się samej sobie
nie zagłuszam się radiem, telewizją, czatem - kładę się do łóżka i przetykam ciszę między mrugnięciami
nawet zegarek pozbawiłam serca
od wczoraj mieszka w ciszy szuflady
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Kasiu - co się dzieje ??
OdpowiedzUsuńMaju, to tylko moja CU-daczna choroba wzięła mnie znowu w karby. Ale z każdym dniem jest lepiej. Czekam na remisję:)
UsuńZnam ten nieznośny hałas zegara w domowej ciszy, czasami dołącza do niego kropla wody i śpiew słowika. To najlepsze trio jakie znam. Niestety sam zegar jest tylko kamertonem wybijającym pustkę myśli.
OdpowiedzUsuńściskam mocno
Zenzo, dlatego nie pozwoliłam mu się rozpanoszyć z tym wybijaniem pustki. Jakoś mniej nerwowo w sypialni się zrobiło;)
Usuńach, ja wczoraj się zagłuszałam i zegarem i muzyką, pod wieczór nawet telewizorem...
OdpowiedzUsuńNie lubię niedziel, nie lubię i już!
"Niedziele są dla małżeństw" tak mi przyszedł cytat z Anki Kowalskiej. Pozdrawiam poniedziałkowo, Zielonooka:)
Usuń