nie przychodzicie do mnie
nie kołaczecie
nie zaglądacie pod poduszkę gdy śpię
nie ma was
i nic się nie zmienia
słońce jak co rano
wspina się po moim nosie
by zatańczyć na skroni
w srebrnych pantofelkach
dzień który się zaczyna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak
Znikam. Tylko czasem mi żal słów niezapisanych, uśmiechów niepochwyconych. A już za chwilę wielkanocne alleluja. Tymczasem okna straszą. A ...
-
nijak jestem opasana słowem coraz trudniej lirycznieć
-
Dziś miałam dużo czasu. Czytałam tutaj. Uroczyście rezygnuję z uczestnictwa w Konkursie na Blog Roku. Jakie licho mnie podkusiło?
-
Anioł stróż wcale nie chodzi za tobą na palcach Szykuje miejsca na zatłoczonych parkingach W kieszeniach starych płaszczy garść monet ukryw...
Kasiu, Ty nawet jak mówisz prozą, wychodzi z tego poezja... :D
OdpowiedzUsuńSerdeczności śnieżne.
Wiersze są, bo jest poezja. Co za różnica, kiedy je zapiszesz...
OdpowiedzUsuńCzasem potrzebuję paru lat, by z myśli i słów wysnuć wiersz, a i tak tylko niektóre z nich unikają kosza. Tak naprawdę najważniejsza jest codzienność, dzień, który się zaczyna. Bo poezja jest.
Jak dobrze mieć tomiki i przypomnieć, że
OdpowiedzUsuń" składam się z tysięcy wierszy niepozbieranych..."
i jeszcze
" a w tobie metafory rozłożone jak długie..." .
:)
Podoba mi się to co napisał Czarek .
OdpowiedzUsuń:)
Kasiu, przekaż proszę Tomkowi, by Cię nie dusił. W żadnym razie!! Czyje wiersze i nie-wiersze będziemy czytać? Jego, to zdecydowanie za mało:) Koniec słodzenia:) p.s. miałam napisać to na Nieboskłonie, ale tam trzeba się zalogować, musiałabym się zalogować, a we mnie dziś drzemie leń. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńtzn. zarejestrować:)
OdpowiedzUsuńNiby nie przychodzą, a jednak..
OdpowiedzUsuńpod Twoimi palcami jak zawsze powstaje "coś", co dla mnie zawsze będzie wierszem.
:)
ech, coraz mniej we mnie słów.
OdpowiedzUsuńWrócą w swoim odpowiednim dla nich czasie
OdpowiedzUsuńzawsze wracają.
czasem niespiesznie ale nawet w najmniejszej odsłonie.
dobrego dnia :*
Wrócą w swoim odpowiednim dla nich czasie
OdpowiedzUsuńzawsze wracają.
czasem niespiesznie ale nawet w najmniejszej odsłonie.
dobrego dnia :*
Leniwa Renata:D
OdpowiedzUsuńKarolino,
Słodka od przynajmniej dwóch lat mówi, że kończą się w niej słowa i końca nie widać
Jednak ją uduszę:D
T.
Karolino będziesz świadkiem obietnicy T. :D
OdpowiedzUsuńTercy, ale ale nie takie jak trza :P
Duś, duś (ach te rączki ) :D
Takie jak trza, Słodka. Kto ci powiedział, że one tobie mają pasować? :D
OdpowiedzUsuńA co do duszenia... Kremik pierwsza klasa, no nie?:D
T.
Ja to się zgodzę z T. że tobie one pasować właśnie nie muszą, dla Nas są takie jakie być powinny i tego się trzymajmy :))
OdpowiedzUsuńa co do duszenia, Kasiu świadkiem mogę być, ale myślę, a raczej wnioskuję, że coś to duszenie T. to by była sama przyjemność :D ( bo wspominasz ach te rączki ) :D
pozdrawiam Was moi drodzy :*