piątek, 7 stycznia 2011

Chory termometr

Rozchlapał się dziś piątek.
A ja na odczarowanie oglądam fotografie zimy, jaką lubię: z mrozem, z połaciami bieli, drzewami jęczącymi pod naporem śniegu. W domyśle: Puszcza Augustowska i jej fotogeniczne Serwy.
Zachlapane, kuchenne okno pokazuje unoszące się ramię dźwigu. Wrócili robotnicy.
Gdybym biegała, napisałabym: pobiegłam, ale nie: dostojnie kroczyłam, prawie nie kuśtykając, w drugi kąt domu, do północnego okna. Otwieram je i do pokoju wpada chłodny wiatr. Śnieg na parapecie jest ciężki jak moje powieki. Spod jego lepkiej warstwy wygrzebuję termometr. Zachorował - pokazuje stopnie tylko na leżąco. Nie mam sumienia go wyrzucić.
Plus jeden. Pada śnieg z deszczem.
Dosmaczam się nutami.


Procol Harum

5 komentarzy:

  1. w Krakowie +5. zaklinam słońce, żeby wyszło i pooszukiwało nas wiosną. zastanawiam się, jak kawa szybciej zadziała, czy wlewać ją w siebie, czy pod powieki. tak cholernie nie chce mi się wychodzić z domu. wrrr..

    riv.

    OdpowiedzUsuń
  2. Riv, świetny tekst. Świetny pomysł z tą kawa pod powieki;))
    Jak tam wizyta?Co zdecydowano?wszak dziś piątek.

    OdpowiedzUsuń
  3. no termin mam. ortezy szukam. oczywiście problemy w NFZcie, bo rejonizacja itp a ja mam meldunek na mazurach. ponoć takie cos kosztuje ok 650zł. po cholerę kupować coś na 6 tygodni. a później co? wyrzucę? szukam po ludziach, żeby pożyczyć, bo rozmiar jest uniwersalny. tylko nie wiem, czy musi być stricte na konkretną nogę, czy to też jest uniwersalne :/

    riv

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kolekcjonuję sprawne inaczej przedmioty , bo serce nie pozwala wyrzucić .

    OdpowiedzUsuń
  5. Riv, zależy jaka...rozmiary są różne w zależności od obwodu kolanka;)))
    Trzymam kciuki!

    Berenice, ten mój termometr już powinien odpocząć.Służył dzielnie tyle lat.Niech leży...Na razie :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteś.To wystarczy.

Oczekiwanie

dziś nad ranem zastukał sierpień  gdzieś nad miastem w krzyku syren dzieje się historia  oczekiwanie nie smakuje najlepiej  ma duże oczy i c...